Dawno, dawno temu, albo jeszcze dawniej w małej kaszubskiej wsi Kolno mieszkał sobie chłopak o imieniu Jan. Zawsze ciągnęło go do morza i od najmłodszych lat chciał zostać odkrywcą i żeglarzem. Pewnego słonecznego dnia wybrał się ze swoim kuzynem do Gdańska- miasta, jak wiecie portowego.
Janek wszedł na Drogę Królewską i ujrzał Neptuna stojącego na fontannie. Wówczas obowiązywała taka oto tradycja… Kto zobaczył pierwszy raz Neptuna musiał, chciał czy nie pocałować go w … pośladek, tak właśnie.Wróżyło to podobno bogactwo i szczęście. Gdy Jan wskoczył do fontanny i chciał go ucałować Władca Mórz powiedział chłopakowi, że ma tego nie robić bo zna marzenia chłopca. Czym prędzej kazał mu biec do portu by znalazł statek o nazwie OSTATNIA NADZIEJA, wejść na niego i wypłynąć w morze. Na tym oto statku właśnie mieszka dobry duszek Klabaternik- odziany w strój marynarza i kapelusz, jego twarzy nikt nigdy nie ujrzał. On ma pomóc Janowi w spełnieniu jego marzenia.
Klabaternik od zawsze był opiekuńczym duszkiem statku, był przyjacielski, dobry, wesoły i pomocny, zaś dla leniuchów był bezlitosny…
Wracając do legendy… Gdy załoga odkryła Jana, pasażera na gapę w pierwszym momencie chciała go wyrzucić po prostu za burtę lecz dobry duszek uprosił ich aby zostawić chłopaka na statku w roli majtka pokładowego a nie pożałują swojej decyzji.
I w ten sposób morska przygoda nabrała tempa, Jan wyrósł na prawdziwego wilka morskiego i zawsze towarzyszył mu jego przyjaciel duszek. W trakcie jednej z rozmów Klabaternik opowiedział Janowi iż tak na prawdę Amerykę odkrył Jan z Kaszub a kronikarze uparcie twierdzą, że Krzysztof Kolumb…
Lata mijały, Jan stał się bogaty, dorobił się własnego statku, który nazwał ”Jan z Kolna”. Pewnego dnia przypomniał sobie rozmowę z przyjacielem i postanowił wziąć udział w wyścigu do wybrzeży Ameryki. Okazało się, że przeciwnikiem jego miał być galeon ” Krzysztof Kolumb”. Bardzo trudna to była podróż przez sztormy i huragany. Cała załoga za dnia i nocą miała pełne ręce pracy a i duszek pomagał przy łataniu dziur w burtach i nie raz wskazywał drogę między mieliznami. Dzięki temu ” Jan z Kolna” wygrał wyścig. Cały świat obiegła wieść iż to właśnie skromny Jan pierwszy przybył do Ameryki.
Warto o tym pamiętać przechodząc jedną z gdańskich ulic, która nosi nazwę sławnego kaszubskiego odkrywcy Jana z Kolna.
Zapraszam Was, moi drodzy do poznania innych pięknych gdańskich legend z przewodnik turystyczny Gdańsk a na odpoczynek do naszego Folksvillage hostel Gdańsk na tanie noclegi Gdańsk.